21:11

Motywacja

Motywacja
Lubię, gdy czuję. Gdy moje receptory odbierają dotyk, nawet jeśli go teoretycznie nie ma. Wiem wtedy, że jestem bezpieczny, a wokół mnie igrają inni. Nawet jeśli ich nie widzę. Nawet jeśli są tylko w mojej wyobraźni
Załóżmy, że zostajesz skazany na przyjaźń z samym sobą. Od tej pory żyjesz jedynie ze swoim klonem. Na świecie stworzonym specjalnie dla ciebie nie ma nikogo oprócz was dwóch. Cieszysz się, czy uważasz to za najgorszą z możliwych kar? Jak myślisz, ile przetrwasz bez inności? Potrzebujemy innych ludzi. Tak, sam nie wierzę, że to mówię. Stwierdzam to z przykrością, ale gdyby każdy miał własny świat, żył on by w nim cholernie krótko.
Uwielbiam indywidualistów. Tych, którzy myślą inaczej. Zupełnie nieszablonowo, wychodzą poza schematy. Natomiast ci, będący jedynie kukiełką, warci są tyle co ona. Niewiele. Potrzeba jednak na świecie zarówno lalkarzy jak i marionetek. Każdy powinien w życiu spróbować obydwóch tych ról. Bo zarówno bycie pod kimś jak i nad kimś nie należy do przyjemnych. Wyżej, znaczysz więcej, ale jak wiele dla tego poświęcisz. Będąc niżej, musisz robić tylko dobrą minę, bo za sznurki pociąga kto inny. Ty jednak będziesz tylko bohaterem na tle świata wykreowanego na życzenie twojego "szefa", który zrobi ukłon przed publicznością, otrzymując brawa. 
Oprócz bycia kimś z tych dwojga, jesteś też rysownikiem, którym byłeś od dnia narodzin. Bądź co bądź niepodległym, choć posiadającym pewne ograniczenia w postaci ilości barw. Z każdym dniem przybywa ci kredek, którymi możesz malować. Swoje życie. Ścieżkę, którą podążysz. To ty decydujesz w co będzie obfita i do czego cię doprowadzi. Dajmy na to, że zasiejesz na niej w pewnym momencie drzewo na którym rosną papierosy, gdzieś obok świecącą kulę disco oraz jezioro wypełnione alkoholem. Później zaczniesz malować dalej te rzeczy, bo uznasz, że jeśli zmienisz kolor twój obrazek straci sens. Kiedy więc powiesz stop? Może gdy otrzymasz odpowiedni kolor? Albo uznasz, że to monotonne. Niestety, możesz otrząsnąć się zbyt późno. W momencie, w którym na stole pozostaną jedynie kredki używane przez ciebie nieustannie. A reszta? Zniknęła, uciekła, bo zapomniałeś je ostrzyć słowem. Lub ostrzyłeś je zbyt i zaczęły pękać. Co teraz? Licz na dar, na barwę potrafiącą na nowo zaszczepić w tobie chęć życia. Bo życie to nie tylko pozornie miłe chwile, ale przede wszystkim ciężka praca, owocująca prawdziwymi szczęśliwymi momentami.
Niezbędna w malowaniu będzie motywacja. Tak naprawdę to rodzaj energii, która może zostać ci przekazana nawet z powietrza. Brzmi to śmiesznie, ale często, gdy wyjdę na balkon, wezmę głęboki wdech, chcę mi się znów pracować. Oczywiście nie jest to najbogatsze źródło "chęci", ale zawsze jakieś. Lepszy rydz niż nic. Co, więc da ci ogrom motywacji? Nie wiem. Sam zdecydujesz. Sam TO poczujesz. Za każdym razem może być to coś innego. Coś twojego. Dobre jedzenie? Uśmiech najbliższych? Słońce? Nadchodzące wakacje? Ważne, byś zdał sobie sprawę, że to dziwne uczucie w twojej głowie "kurczę, może dam radę", "chcę mi się!" nie pochodzi znikąd. Komuś albo czemuś zawdzięczasz te dobre myśli. Gdy uda ci się odnaleźć "winowajcę" podziękuj mu. Nie mów za co, ale powiedz "dzięki". Zwiększy to jeszcze bardziej twą energię! Potem od razu zabierz się do roboty, bo motywacja bywa strasznie ulotna! :(

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzisiaj dostałem porządnego kopa. Od dłuższego czasu staram się uczyć angielskiego prawie codziennie np. tłumacząc czynności, które właśnie wykonuje. Bardzo zależy mi, aby w przyszłości płynnie móc porozumiewać się w tym języku. Od zawsze "jarały" mnie języki, może przez to, że kiedyś musiałem oglądać bajki po arabsku i niemiecku :D Jednak ostatnio zauważyłem znacznie nasilenie się tego pragnienia.
Z czego jednak wynikał zastrzyk energii? A no z tego, że dzisiaj porozmawiałem, jeśli można nazwać to rozmową, z dziewczynami, które przyjechały do nas z Kanady. Zarazem czułem ogromny strach i szczęście. Nie do końca może powiedziałem to co chciałem oraz niezupełnie mnie zrozumiano, ale sam fakt, że się przełamałem był dla mnie niezwykły. Mogę już teraz powiedzieć, że zapamiętam ten moment na długi długi czas.
Jeśli macie więc okazję zrobić coś, ale się wstydzicie, że wam nie wyjdzie, spróbujcie! Możecie tylko zyskać.
Przepraszam, że post dopiero 17 oraz dosyć krótki, ale mam teraz ostry zapiernicz! 


S
Copyright © 2016 Takie tam , Blogger